EN

1.01.1990 Wersja do druku

Bez nienawiści i miłości

Napisano o "Rewizorze" wiele, gdy jednak odłoży się na bok historyczne oraz socjologiczne egzegezy, okaże się, że stan wie­dzy o tej arcykomedii nie jest, być może, aż tak bogaty, jak wy­padałoby sądzić, kierując się za­sobnością wykazu bibliograficz­nego. To żaden przytyk, żaden zarzut wobec tych, którzy podej­mowali temat, od Wissariona Bielińskiego po współczesnych krytyków i historyków literatu­ry. Po prostu, jak dotąd, utwór Gogola wciąż skutecznie wymy­ka się przynajmniej w miarę je­dnoznacznym kwalifikacjom oraz komentarzom, kokietując nieus­tająco swoimi zagadkami tych, którzy próbują się doń zbliżyć. Być może stąd także bierze się tak często obserwowany u współ­czesnych reżyserów brak jakie­gokolwiek onieśmielenia wobec klasyczności dzieła Gogola. Po przykłady nie trzeba daleko się­gać. Wystarczy przypomnieć sto­sunkowo niedawną (po przerwie wznowioną) kielecką inscenizację Bogdana Augustyniaka, któremu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bez nienawiści i miłości

Źródło:

Materiał nadesłany

teatr nr 1

Autor:

Mariusz Zinowiec

Data:

01.01.1990

Realizacje repertuarowe