14 sierpnia, dwa dni po 66. urodzinach, zmarł Andrzej Blumenfeld. Ceniony aktor filmowy, teatralny, radiowy. Artysta z ogromnym dorobkiem.
Andrzej Blumenfeld zwany był przez znajomych panem Blumem. Ale to określenie okazało się czymś więcej niż prostym skrótem nazwiska. Blumenfeld miał bowiem okazję zagrać postać Leopolda Blooma w legendarnej inscenizacji "Ulissesa", którą przygotował Henryk Baranowski w nieistniejącym już teatrze Szwedzka 2/4 na Pradze. I to była rola jego życia, wielka kreacja. Wszyscy, którym dane było oglądać ten spektakl, pamiętają doskonale Blooma - mężczyznę, który doskonale łączył wielkie namiętności, nieśmiałość i niespełnienie, nieokiełznany apetyt na miłość i pożądanie z prozą codziennych obowiązków. Dobrze się stało, że spektakl "...tak chcę. Tak", czyli wstrząsająca impresja o umierającym czasie, został zarejestrowany dla telewizji. Warto byłoby go przypomnieć, choć widz przed telewizorem nie będzie w stanie odczuć w pełni tej zmysłowej opowieści. Nie poczuje chłodnej bryzy -scena i widownia wypełnione były wodą, czy zapac