Artystka obok piosenek dobrze już znanych ("Wielka woda") zaprezentowała również utwory mniej znane, z których "Dziewczyna pirat" olśniła szczególnie swoją dowcipną formą - o recitalu "Moja ballada" w wykonaniu Anny Sroki-Hryń w Teatrze Atelier w Sopocie pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Was.
Anna Sroka-Hryń już niejednokrotnie udowadniała, że jest artystką wszechstronną. Doskonale czuje się na estradzie, gdzie tylko śpiewa, jak i w przedstawieniach dramatycznych czy muzycznych, gdzie jest talent może rozkwitnąć w pełni. Można się o tym przekonać oglądając spektakle w Teatrze Soho ("Księżycowy chłopiec" w reż. Igora Gorzkowskiego to tylko jeden z kilku tam zrealizowanych), Ochoty ("Triatlon" Grzegorza Staszaka z partnerującym jej Przemysławem Bluszczem) czy w Romie (Donna Sheridan "Mamma Mia", "Tuwim dla dorosłych"). Jest jeszcze "Piaf", która od czasu do czasu gości na scenie Mazowieckiego Teatru Muzycznego. W Teatrze Atelier w Sopocie artystka pod koniec lipca zaprezentowała recital zatytułowany "Moja ballada", złożony z piosenek Agnieszki Osieckiej. Dla Anny Sroki muzyka zdaje się nie mieć tajemnic, a sztuka wokalna sięga interpretacji perfekcyjnych. Każda piosenka to dla niej swoista etiuda aktorska, scenka budowana dźwiękiem, modu