EN

5.04.1993 Wersja do druku

Sen o Kordianie

Potworne ryzyko i wielka pokusa: otrzepać kurz z narodowej klasyki, a nie stać się zrzędliwym filolo­giem. Zagrać nie tylko dla chwały, ale i dla publicznoś­ci. Tylko jak grać? Oto jest pytanie. Maciej Prus, wybit­ny inscenizator, cierpliwy wielbiciel wartości wielkiej literatury, po olśniewających łódzkich sezonach swoją warszawską dyrekcję w Drama­tycznym rozpoczął "Nie-Boską". Teraz "Kordian" - bar­dzo osobiste spotkanie. Może nawet powinno się pisać na afiszach: Prus na kanwie "Kordiana". O cóż chodzi? Nie mamy tu do czynienia z pobożną interpretacją tekstu, nie zapala się nad sceną płomień patriotyz­mu, nie mami romantyczny sztafaż. Z narodowego dramatu inscenizator wydobył los Kordiana, pomazańca epoki śmieszność i wzniosłość. Wszystko, co oglądamy, roz­grywa się we śnię, w malig­nie nawet, w chwili szoku pod drzwiami sypialni cara w scenie spisku. Będą się prze­taczały w retrospekcji dni i godziny miłości, walki, imag

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Codzienne nr 80

Autor:

Krystyna Gucewicz

Data:

05.04.1993

Realizacje repertuarowe