"O Kubiku z Cornego Dunajca" Leona Nałęcza-Moszczyńskiego w reż. Bernarda Popki w Regionalnym Zespole Teatralnym im. Józefa Pitoraka w Bukowinie Tatrzańskiej. Pisze Beata Zalot w Tygodniku Podhalańskim.
Wystarczyły dwa diabły - starszy (w tej roli Andrzej Pietras) i młodszy (Bartłomiej Koszarek). Namieszały co niemiara. W Czarnym Dunajcu ze wsi zrobiły miasto. Powtykały pomiędzy proste chałupy - areszt, kościół, szkołę, kolej żelazną i szubienicę. Spowodowały, że chłop chłopa zabijał, palił i w efekcie połowa chłopów znalazła się w areszcie. To one niczym pacynkami pokierowały zbójnikami z Kubikiem na czele. Kazały mu panu z dworu "nogi do kolan obłupić", a potem wskoczyć do łóżka pani i rozkochać tak, że do reszty zgłupiała, dając hersztowi dukaty, pierścienie, owce, nawet przepisując na niego dwór. Diabły "mieszały", kiedy Jasiek podjął się zaniesienia świętej figury Andrzeja z Zakopanego do Szaflar, za co miał dostać 100 odpustów. Odpustami zaczął handlować, a w końcu zaczął powątpiewać w świętość świętego. Lista przewinień sprytnych diablików jest o wiele dłuższa i żeby się poznać, trzeba iść na najnows