EN

26.05.1992 Wersja do druku

Ciemności kryją scenę

Sto siedemdziesiąt lat temu, w Lipsku, pewnego czerwcowego wie­czoru, bezrobotny fryzjer wojskowy, nie pierwszej już młodości czło­wiek, zabił starzejącą się kochankę. Zadał jej siedem ran kłutych. Nożem. Tłem morderstwa była zazdrość. Uzasadniona zresztą. Zabój­ca po dokonaniu czynu zbiegł. Szybko jednak został pochwycony. Spokojnie dał się aresztować, niczemu nie zaprzeczał. To jest pierwsza, najbardziej banalna, część historii, która nasunęła Büchnerowi pomysł tragedii o losie człowieka kształtowanym przez nędzę i krzywdę społeczną. Autor dal sztuce tytuł "Woyzeck", bo tak brzmiało autentyczne nazwisko jej bohatera.

To, co nie weszło do litera­tury, jako że nie zachował się pełny tekst dzieła, a więc dalsze dzieje Johanna Christopha Woyzecka, cechuje jeszcze głęb­szy tragizm. W czasie docho­dzeń gazety zaczęły pisać o niezrównoważeniu psychicznym oskarżonego. Poddano go obser­wacji lekarskiej, a specjalista dr Clarus, stwierdził, że jakkolwiek morderca zdradza "dość duże zdziczenie moralne i stępienie naturalnych uczuć" - nie wy­kazuje zaburzeń umysłowych. Opinia ta umożliwiła skazanie Woyzecka na śmierć. Przez ścię­cie toporem. Tymczasem, już po odrzuceniu prośby o łaskę, zja­wił się nieoczekiwany świadek. Dawny pracodawca zabójcy. Ze­znał, że niegdyś zaobserwował u niego wyraźne symptomy obłę­du. Nastąpiła nowa seria badań medycznych, po których dr Clarus potwierdził swą pierwotną opinię. Woyzeck, skazany po­nownie, został stracony publicz­nie na rynku w Lipsku. Po trzech latach zawieszenia między nadzieją a rozpaczą, życiem a

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Świat teatru (nowy)

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowy Świat nr 123

Autor:

Andrzej Hausbrandt

Data:

26.05.1992

Realizacje repertuarowe