EN

13.07.2017 Wersja do druku

Polska przeszłość jak realizm magiczny

- Polski teatr nadal jest dla mnie czymś egzotycznym. To już chyba się nie zmieni. Polacy mają coś takiego, że historii nie pamiętają albo pamiętają ją tak, jak chcą ją pamiętać. To doprowadza do tego, że naród z umiłowaniem ciągle popełnia te same błędy. Dlatego bez względu na to, czy wystawiam Zapolską, Hłaskę czy Mrożka, wiem, że są aktualni - Giovanny Castellanos, Kolumbijczyk z Teatru im. Jaracza opowiada o przeszłości i planach.

Rz: Urodził się pan w Kolumbii, ale od 2005 r. związany jest pan z Olsztynem. Co pana tu zwabiło? Giovanny Castellanos: Pochodzę z bardzo małego miasteczka na pograniczu Andów i Karaibów - miasta bez teatru. Jako dziecko przeczytałem dzieła wielkiego reformatora i teoretyka teatru Stanisławskiego, a czytałem je jak bajki na dobranoc, i była to fascynująca lektura. Wyobrażałem sobie Moskiewski Akademicki Teatr Artystyczny (MCHAT), aktorów, uczniów i samego mistrza Stanisławskiego. Równocześnie czytałem dramaty Brechta i jego notatki z pracy. Myślałem wtedy: Rosja zbyt konserwatywna, Niemcy zbyt nowoczesne, a po środku Polska! Polska ze swoją trudną historią: ten dziwny kraj jedną nogą za żelazną kurtyną, a drugą w strefie marzeń o wolności. Polska, która była i jest mostem kulturowym pomiędzy Wschodem a Zachodem. Przede wszystkim zaś byłem zafascynowanym postacią Jerzego Grotowskiego. Dużo o nim czytałem, a nawet udało mi się zobaczyć frag

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Polska przeszłość jak realizm magiczny

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita Życie Regionów nr 161

Autor:

Jacek Cieślak

Data:

13.07.2017