EN

5.07.2017 Wersja do druku

Stroix - Mój Stary: Wypracowanie site-specific

Trochę nie wiem, co powiedzieć, bo ja w Starym Teatrze, no, tak jakby mieszkam. Nie tyle przychodzę, co nie wychodzę. Zaczęło się od bycia wyciągniętym na "Pawia królowej". Zakochałem się, nie za bardzo wiedząc w czym: w Masłowskiej czy w Starym, czy w ogóle w teatrze - pisze Stroix na stronie Ha!artu.

Przedtem chodziłem jak każdy, czyli nigdy albo prawie, ale wieczór z "Pawiem" wszystko uczynił nowym. Pamiętam ten moment: Paulina Puślednik w różowej peruce mówi monolog o dniu, który "nie jest najlepszy, wszystko od rana się pieprzy", a ja już wiem, że zostaję na zawsze, że tak, to jest życie! Siedzieć i się patrzeć. To była iluminacja, nagłe zrozumienie. Albo lepiej: heroina, której pierwszy w życiu strzał nazywa się riding the dragon (tak mówili w filmie Inwazja barbarzyńców), a potem się już tylko tęskni, żeby było jak wtedy, jak za pierwszym razem. Zakochałem się, nie za bardzo wiedząc w czym: w Masłowskiej czy w Starym, czy w ogóle w teatrze. Gust skąd miałem mieć, kręciło mnie wszystko. Nawet "Poczet królów polskich", jako coś nowego. Jednak gdy zobaczyć drugi, trzeci spektakl tego reżysera, wszystko opada jak niedopieczone ciasto. Garbaczewski to impreza na raz, na pierwszy raz, i dlatego nie dziwi, że otworzył repertuar za no

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mój Stary: Wypracowanie site-specific

Źródło:

Materiał nadesłany

www.ha.art.pl

Autor:

Stroix

Data:

05.07.2017