EN

16.04.1989 Wersja do druku

Słuchowisko w teatrze dramatycznym

Życie codzienne polskiego teatru odzwyczaiło publiczność od prapremier. Nader rzadko goszczą one na naszych mało urozmaiconych repertuarowo scenach dramatycznych. Wydarzeniem zawsze jest nową sztuka Mrożka, Różewicz jako dramaturg zamilkł, Iredyński nie żyje, a ich następcy? Są. "Dialog" drukuje nowe rzeczy dramatyczne, ale i tak nie trafiają one do eksploatacji teatralnej, pozostają najczęściej pożywką garści maniaków, krytyków, kierowników literackich. Teatry, bardziej niźli nowy tekst dramatyczny, wolą pseudomusical, "agitdramat" i dobrą komedię, bo one gwarantują "kasę".

Zgadzam się, iż nowe utwory dramatyczne nie zawsze są ciekawe, ale musimy sobie uzmysłowić, że w ogóle współczesna literatura polska ma się nie najlepiej. A może czas nie ten, by powstawały arcydzieła? Nie możemy zapomnieć również o tym, iż arcydzieła pojawiają się raz na jakiś czas. Jak mają powstawać nowe dramaty, skoro już istniejące nigdy nie ujrzały światła sceny? Jak ma się rozwijać młody dramaturg, skoro, jego utwór nie sprawdził się w rzeczywistej robocie teatralnej? Dramat jest tą sferą literatury pięknej, która musi się weryfikować w odbiorze scenicznym, w innym przypadku pozostaje tylko suchym tekstem, a przecież znaczy nie tylko poprzez słowa. Dlatego należy się cieszyć z każdej choćby najmniejszej inicjatywy ułatwiającej kontakt ze współczesną polską dramaturgią. Grzegorz Mrówczyński - dyrektor Teatru Polskiego w Poznaniu - w swoim programie artystycznym zarezerwował miejsce dla prapremier(najczęściej współczes

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Słuchowisko w teatrze dramatycznym

Źródło:

Materiał własny

"Kierunki" nr 16

Autor:

S.D.

Data:

16.04.1989

Realizacje repertuarowe