EN

29.06.2017 Wersja do druku

Piotr Bikont nie żyje. Przyjaciele wspominają: "Z życia potrafił zrobić cacuszko"

We wtorek zmarł Piotr Bikont, dziennikarz, reżyser i krytyk kulinarny. Niczego nie udawał, robił to, na co miał ochotę. Nie rzucał się w lewo i prawo, po prostu wychodził z ram. Przyjaźń z nim była nie na lata, ale na całe życie - wspominają przyjaciele.

We wtorek wieczorem w wypadku samochodowym zginął Piotr Bikont, reżyser teatralny i filmowy, muzyk, krytyk kulinarny i publicysta. Urodził się w 1955 r. w Poznaniu. W PRL-u był działaczem opozycji, od 1977 r. współpracownikiem KOR. Jako student szkoły filmowej w Łodzi współtworzył Niezależne Zrzeszenie Studentów. W stanie wojennym był internowany, później został członkiem redakcji "Tygodnika Mazowsze". Od 1989 r. związany z "Gazetą Wyborczą". Przyjaciele wspominają Piotra Bikonta Maria Zmarz-Koczanowicz, reżyserka: Ludzie kojarzą go jako krytyka kulinarnego, ale Piotr był przede wszystkim świetnym reżyserem teatralnym i artystą, offowym do końca. Nigdy nie zastygł w czymś, co w złym sensie nazywa się profesjonalizmem. Jego sztuka nie mieściła się w profesjonalnych ramach, choć robił spektakle w profesjonalnych teatrach. Balansował na pograniczu wielu dziedzin: filmu, teatru, muzyki. Nawet kulinaria traktował jak rodzaj sztuki. Teraz zro

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Piotr Bikont nie żyje. Przyjaciele wspominają: "Z życia potrafił zrobić cacuszko"

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online

Autor:

not. Emilia Dłużewska

Data:

29.06.2017