EN

16.06.2017 Wersja do druku

Z operą marionetkową Białystok mógłby być unikatowym miejscem

Lalka jest utożsamiana z zabawką dla najmłodszych i na tym właśnie polega problem - mówi Jacek Malinowski, dyrektor Białostockiego Teatru Lalek. Dziś rozpoczyna się 2. Międzynarodowy Festiwal Teatrów Lalek dla Dorosłych "Metamorfozy lalek"

Skąd u pana zainteresowanie teatrem? - Muszę przenieść się myślami do krainy dzieciństwa. Będąc w piątej klasie szkoły podstawowej zauważyłem ogłoszenie o zajęciach teatralnych prowadzonych w Miejskim Domu Kultury - Domu Środowisk Twórczych w Łomży, poszedłem na spotkanie i zostałem tam do matury. Grupę prowadził Tomasz Brzeziński, aktor lalkarz. Był w przeszłości aktorem Białostockiego Teatru Lalek, wykładowcą Wydziału Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku - uczył m.in. gry lalką jawajką. Pochodził z Warszawy, a wychował się w teatrze "Baj". Jego ojciec był przedwojennym amantem filmowym, który grywał z Eugeniuszem Bodo pod pseudonimem Tom Breza, a jego matka w "Baju" zajmowała się scenografią. Pracował w wielu teatrach w Polsce m.in. z Janem Wilkowskim, aż w końcu trafił do powstającego w Łomży teatru lalek. Był urodzonym pedagogiem, związanym również z harcerstwem. Rodzice zaakceptowali pana pasję? - Myślę, że zaczęli się pr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Z operą marionetkową Białystok mógłby być unikatowym miejscem

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Poranny nr 115/16/18-06-17

Autor:

Jerzy Doroszkiewicz

Data:

16.06.2017