Jeszcze nie tak dawno opisywałem radiową "Von Bingen", która zwyciężyła na XVI festiwalu Dwa Teatry, a już należy zerknąć na repertuar następnej edycji sopockiej imprezy - pisze Janusz Łastowiecki.
Sezony mijają w trybie niezauważalnym. Wprawni słuchacze teatru radiowego wiedzą, że czas dla poetyki radia artystycznego to kategoria względna, zdolna do rozciągnięć i zahamowań. Niewidzialne przestrzenie słuchowiska uruchamiają inny rodzaj odczuwania świata. Nie wiem, na ile tegoroczne spektakle pomogą sopockim słuchaczom oszukać czas. Zależeć to będzie zapewne od skupienia i jakości proponowanych historii. Po raz kolejny, do finalnego rozdania w Sopocie dopuszczono wszystkie zgłoszone spektakle. Jest ich 26. To sporo i o kilkanaście za dużo. Konia z rzędem temu, kto wytrwa całość. Rozsądek podpowiada, że kluczem będzie wybór odpowiedniego tematu, gatunku i autora. Cieszy obecność spektakli regionalnych. Moim zdaniem potrzebna by tu była jednak większa selekcja. Do finalnego rozdania dostało się zbyt wiele miałkich realizacji i czytanek. W tej edycji znajdziemy przede wszystkim słuchowiska oryginalne lub przeniesione ze scen. Obok znajomych na