EN

10.06.2017 Wersja do druku

Mariusz Treliński: Męska wyobraźnia widzi kobietę anioła, którą należy wielbić i kobietę dziwkę, którą trzeba wykorzystać

- Staram się z dystansem spojrzeć na te wszystkie mizoginiczne historie, w których kobieta jest "niewidziana", jest przedmiotem i ofiarą - z reżyserem Mariuszem Trelińskim rozmawia Anna S. Dębowska w Wysokich Obcasach.

Kobieta umiera, mężczyzna nie może się rozstać ze wspomnieniem o ukochanej. "Umarłe miasto" (1920) to prosta i piękna historia o miłości i śmierci? - Piękna to znaczy jaka? I dla kogo? Dla widza? Bo ogląda piękną umarłą? Oraz jak ktoś tę umarłą pięknie opłakuje? I ta "pięknie" skamieniała scena - ona na katafalku, on klęczący przed nią w rozpaczy - zakłada, że to musiała być prawdziwa miłość? Jedno pytanie i już jesteśmy w środku dramatu "Umarłego miasta". Bawi mnie przewrotność tej historii - to, że widzimy "biednego" Paula, który tak bardzo kocha zmarłą żonę, że po jej śmierci odcina się od świata i zamknięty w domu pielęgnuje jej obraz. Współczujemy mu, może nawet utożsamiamy się z nim. Jesteśmy oburzeni pojawieniem się w jego życiu bezczelnej aktorki o imieniu Marietta, która próbuje oderwać go od Marii. Szybko jednak perspektywa się zmienia: odkrywamy mężczyznę, który kobiety traktuje przedmiotowo, instrumen

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mariusz Treliński: Męska wyobraźnia widzi kobietę anioła, którą należy wielbić i kobietę dziwkę, którą trzeba wykorzystać

Źródło:

Materiał nadesłany

gazeta Wyborcza - dodatek Wysokie Obcasy online

Autor:

Anna S. Dębowska

Data:

10.06.2017

Realizacje repertuarowe