EN

1.06.2017 Wersja do druku

Pepi w Krakowie

"Z biegiem lat, z biegiem dni [gdzie jest Pepi]" w reż. Agnieszki Glińskiej w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.

Zapowiadało się ciekawie, a także emocjonalnie, skoro za całym przedsięwzięciem stała odzyskana rodzinna historia. Agnieszka Glińska odkryła żydowską gałąź rodziny, z tytułową prababcią Pepi na czele. Przed wojną współtworzyli mieszczańską tkankę Krakowa, ale żydowska inteligencja niemal nie pojawia się w utworach z tamtych czasów. Nie ma jej też w stworzonym na ich podstawie słynnym fresku o Krakowie sprzed pierwszej wojny światowej "Z biegiem lat, z biegiem dni", zrealizowanym przez Andrzeja Wajdę w Starym Teatrze w 1978 r., a dwa lata później w wersji serialowej. Glińska inscenizuje fragmenty scenariusza, ich niemym świadkiem czyniąc Pepi, sama zaś odczytuje informacje o jej losach - zginęła wraz z rodziną w obozie koncentracyjnym, przeżył tylko jej syn, który ożenił się z polską służącą rodziny; nigdy nie wyjawili prawdy o jego pochodzeniu. Bolesny czy choćby interesujący spektakl z tego jednak nie powstaje. Temat skrywanych

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pepi w Krakowie

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 22/31-05/06-06-1

Autor:

Aneta Kyzioł

Data:

01.06.2017