EN

27.04.1986 Wersja do druku

Kochankowie piekła

SZKODA, że nie jest to przedstawienie wybitne, szkoda, że tylko przeciętne, miejscami zaledwie poprawne. Materiał dramaturgiczny świetny, intelektualnie bogaty, rozpisany na pełne, wyraziste postacie, przywołujący dzieje spojrzenia na człowieka; współczesny w swoich istotnych pytaniach. Reżyser oczywiście wszystko to wiedział i rzecz potraktował jak należało, aby przemówiła do dzisiejszego widza.

Idzie o "Kochanków piekła" Jarosława Marka Rymkiewicza, mających w podtytule określenie: tragifarsa w dwóch aktach, według Calderona. Jak na neoklasyka przystało, Rymkiewicz, poeta, eseista, dramaturg, może budzić podziw swoją pasją odgrzebywania archetypów i odświeżania dawnych wzorów. Być twórczo zafascynowanym przeszłością i jej współczesnymi echami,tak eksploatować i ponawiać literackie prototypy w świecie, który z nadętej zarozumiałości chciałby zerwać ze źródłami kultury - to niemal misja, misja pośredniczenia między źródłami a posuchą kulturową współczesności. Dlatego też i "Kochankowie piekła" zanurzeni są w literaturze, legendzie, problematyce przeszłości, ale zanurzeni przewrotnie, czerpią z tradycji, lecz ją unowocześniają, przystosowują do nowych potrzeb intelektualnych i psychologicznych. Rymkiewicz, znawca epoki Calderona, wie, skąd i jakie inspiracje zaczerpnąć. Tym razem z fabuły dawnej legendy o św. Cyprianie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kochankowie piekła

Źródło:

Materiał nadesłany

"Kierunki" nr 17

Autor:

Kazimierz Kania

Data:

27.04.1986

Realizacje repertuarowe