EN

23.05.2017 Wersja do druku

My, barbarzyńcy

"Czas barbarzyńców" Dona Taylora w reż. Jarosława Tumidajskiego w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.

Kiedy ćwierć wieku temu BBC nadało słuchowisko "When the Barbarians Came" Dona Taylora, przyjęto je z uznaniem, witając jako thriller polityczny. Autor odsłaniał, w jaki sposób artyści, intelektualiści dostosowują się do życia w świecie, w którym władzę przejmują barbarzyńcy (kimkolwiek oni są). Taylor wykazał, jak niezmierzone są pokłady oportunizmu i konformizmu. Narrator i główny bohater, pławiący się w bogactwie Marcus (Michał Mikołajczak), i tajemniczy oficer służby bezpieczeństwa kapitan Antony (Andrzej Zieliński) odkrywają, że barbarzyńcy byli zawsze wśród nas, a być może to my nimi jesteśmy. Mimo że fakty, które opisuje Taylor, dziwnie się rymują z rzeczywistością, przedstawienie szeleści papierem. Brakuje w nim rysunku postaci. Rozmawiają ze sobą jedynie szkice, toczy się jakaś banalna, przewidywalna gra w anonimowych dekoracjach. Nie udało się ożywić tekstu Taylora ani opowiedzieć wciągającej historii. Spektakl zatr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

My, barbarzyńcy

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd nr 21

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

23.05.2017

Realizacje repertuarowe