Na początku jest rozmowa, jakich wiele i dziś pewno prowadzi się w teatrze. Od razu - dialog nieporozumień. Tak wynika oczywiście z tekstu Wyspiańskiego. A w teatralnym kontrapunkcie Konrada {#os#6236}Swinarskiego{/#}, Jerzego {#os#870}Treli{/#} i Anny {#os#750}Polony{/#}? Każdy rozgorączkowany, żywy gest Konrada-Treli odbija się w wystudiowanym, egzaltowanym ruchu Muzy-Polony, każda nękająca go myśl czy wątpliwość - przemienia się w jej wykonaniu w studium dobrze ułożonej pozy; z ironicznym a nic nie rozumiejącym uśmieszkiem ta Muza cały czas robi do publiczności oko: przyszedł tu taki i bredzi coś od rzeczy, ale my się na tym znamy...: "Chcę działać" - "Wiem, rozumiem: gestem". Robi oko - nie robiąc go nachalnie i dosłownie, zbyt jest na to elegancka. Ale to Polony-Muza sprawia, że widownia w spektaklu "Wyzwolenia" włącza się w teatr masek, masek, "co pod miną ukrywają, że własnej myśli nie mają". Polony-Muza jest jedną z nich, jedną z t
Tytuł oryginalny
Konrad i Muza
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 9