EN

9.01.1996 Wersja do druku

Konrad i Muza

Na początku jest rozmowa, jakich wiele i dziś pewno prowadzi się w teatrze. Od razu - dialog nieporozumień. Tak wynika oczywiście z tekstu Wyspiańskiego. A w teatralnym kontrapunkcie Konrada {#os#6236}Swinarskiego{/#}, Jerzego {#os#870}Treli{/#} i Anny {#os#750}Polony{/#}? Każdy rozgorączko­wany, żywy gest Konrada-Treli odbija się w wystudiowanym, egzaltowanym ruchu Muzy-Polony, każda nękająca go myśl czy wątpliwość - przemienia się w jej wykonaniu w studium dobrze ułożonej pozy; z ironicznym a nic nie rozumiejącym uśmieszkiem ta Muza cały czas robi do publiczności oko: przyszedł tu taki i bredzi coś od rzeczy, ale my się na tym znamy...: "Chcę działać" - "Wiem, rozumiem: gestem". Robi oko - nie robiąc go nachalnie i dosłownie, zbyt jest na to elegancka. Ale to Polony-Muza sprawia, że widownia w spektaklu "Wyzwolenia" włącza się w teatr masek, masek, "co pod miną ukrywają, że własnej myśli nie mają". Polony-Muza jest jedną z nich, jedną z t

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Konrad i Muza

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 9

Autor:

Elżbieta Morawiec

Data:

09.01.1996

Realizacje repertuarowe