EN

11.04.1989 Wersja do druku

Kubuś bawi, Kubuś uczy

W programie teatralnym do przedstawienia dyrektor Zbigniew Zapasiewicz pomieścił ironiczny wierszyk o recen­zentach. Ponieważ w "Kubu­siu Fataliście" słowa nie ma o tym gatunku ludzi, można się domyśleć, że dyrektor Za­pasiewicz w ogóle recenzentów nie lubi, oni natomiast nie mogą nawet odwdzięczyć się pięknym za nadobne. Je­śli bowiem ktoś chciałby o inscenizacji "Kubusia Fatalisty" napisać źle, musiałby być albo wyjątkowym ignoran­tem, albo absolutnym malkontentem. "Kubuś Fatalista" jest obecny na scenie warszawskiego Teatru Dramatycznego od wielu lat, najpierw w insceniza­cji Witolda Zatorskiego, obec­nie - Zbigniewa Zapasiewicza, który wyraźnie do tam­tego przedstawienia nawiązu­je, wykorzystując nie tylko projekty dekoracji i kostiu­mów, ale też pomysł insceni­zacyjny tragicznie zmarłego reżysera. Dla recenzenta ("Do kroćset diabłów! Dość biada­nia! To jest recenzent. Ubić drania!" - czytamy w wier­szu z programu) stwarza więc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

OKT Klasyka Kubuś bawi, Kubuś uczy

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Opolska nr 84

Autor:

Jan Płaskoń

Data:

11.04.1989

Realizacje repertuarowe