EN

22.05.2017 Wersja do druku

Nieskuteczny wirus

"Z biegiem lat, z biegiem dni [gdzie jest Pepi]" w reż. Agnieszki Glińskiej w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej-Kraków.

Zapowiadało się interesująco, a nawet ekscytująco. Powrót do sławnego spektaklu Andrzeja Wajdy "Z biegiem lat, z biegiem dni", wystawionego w Starym Teatrze 40 lat temu siedmiogodzinnego portretu krakowskiego mieszczaństwa, ale powrót krytyczny. Agnieszka Glińska, która, z racji wieku, tego spektaklu oglądać nie mogła (zna serial telewizyjny na jego podstawie), zaadaptowała scenariusz Joanny Olczak-Ronikier, skróciła go solidnie i dodała własne wątki i postaci. Przeciwwagą dla obecnego osobiście w oryginalnym scenariuszu Przybyszewskiego miała być Zapolska - nie tylko jako autorka wykorzystanych tu dramatów, ale jako postać: aktorka, autorka i bojowniczka o "sprawę kobiecą". Wyszło to średnio, szkolnie - trochę informacji, trochę wyimków z pism, i już Zapolska załatwiona. Przeciwwaga dla mizoginizmu Przybyszewskiego pozostała w sferze pobożnych życzeń, także z powodu niewyrazistości postaci i sytuacji, panującej na scenie w pierwszej częśc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Z biegiem lat, z biegiem dni. Nieskuteczny wirus

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków online

Autor:

Joanna Targoń

Data:

22.05.2017