EN

5.04.2006 Wersja do druku

Wschodnia histeria zachodniej gwiazdy

Wszystko, co najciekawsze na niemieckiej scenie, zostało po wschodniej stronie muru. Tam, w berlińskim Volksbühne Frank Castorf i René Pollesch robią teatr polityczny, brudny, ostry. Spektakl Pollescha, gwiazdy teatru postdramatycznego, można zobaczyć w TR Warszawa - pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.

W Polsce nie mówiło się dotąd o spektaklach "lupowanych" (to znaczy w reżyserii Krystiana Lupy), "zadarzonych" (Michała Zadary) czy "klaconych" (Jana Klaty). Nasi zachodni sąsiedzi mają jednak równie odważne podejście do swojego języka jak do swojego teatru. U nich coraz częściej nie pyta się, czy przedstawienie było dobrze zagrane, ale czy aktorzy "polleschisieren haben". Od kilkunastu lat na niemieckich scenach bryluje René Pollesch (ur. 1962), reżyser i dramaturg, którego styl stał się rozpoznawalny na całym świecie. Wychowanek słynnej szkoły w Giessen, stypendysta Royal Court Theatre w Londynie, pierwsze projekty sceniczne realizował pod kierunkiem Heinera Müllera, George Táboriego i Johna Jesuruna. O teatrze postdramatycznym uczył się od Hansa-Thiesa Lehmanna, twórcy tego pojęcia. Dziś sam stał się ikoną teatru postdramatycznego, odchodzącego od inscenizowania literatury. Jego teatr jest histeryczny, kiczowaty, posklejany bezczelnie z cudzy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wschodnia histeria zachodniej gwiazdy

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 81

Autor:

Joanna Derkaczew

Data:

05.04.2006

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe