"Nasze żony" Érica Assousa w reż. Wojciecha Pszoniaka w Teatrze Syrena w Warszawie. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Was.
Rzadko ostatnio się zdarza, by to, co reżyserzy zapowiadają przed pierwszym pokazem spektaklu, przekładało się na to, co oglądamy na premierze. W przypadku ostatniego przedstawienia zrealizowanego w Teatrze Syrena przez Wojciecha Pszoniaka stało się wreszcie inaczej, albowiem reżyser zrealizował dokładnie to, co zamierzał. Pokazał, że najważniejszy jest w jego teatrze aktor ("Mój przekaz jest nadzwyczaj jasny: nie ma teatru bez aktora!"), co przy zaproszeniu do współpracy Jerzego Radziwiłowicza i Wojciecha Malajkata zaowocowało bardzo dobrymi rolami, które w psychologicznym rysunku budują ciekawą strukturę męsko-męskich relacji skonfrontowanych z kobietami, które na scenie się nie pojawią. "Nasze żony" Érica Assousa to tekst bardzo dobrze napisany, pełen zwrotów akcji prowadzących do zaskakującego finału, choć francuski autor, zważywszy na jego dorobek, nie jest szczególnie u nas znany. Dotychczas wystawiono zaledwie trzy z jego dramatów - "K