EN

8.05.2017 Wersja do druku

Bunt dziewczynek

- Niektórzy aktorzy myślą, że nie wypada im wyrazić swojego zdania, nie wypada im być na mnie złymi. Tak jak w przypadku dziewczynek, pojawia się to straszne słowo "nie wypada". Kłócimy się dopiero wtedy, gdy wszyscy dochodzą do ostateczności - mówi Małgorzata Wdowik, reżyserka "Dziewczynek" w STUDIO teatrgalerii w Warszawie, w rozmowie z Katarzyną Niedurny w Dwutygodniku.

Katarzyna Niedurny: Jaką byłaś dziewczynką? Małgorzata Wdowik: Byłam takim dzieckiem, które dużo testowało, a jednocześnie czuło się bardzo dorosłe. Zawsze chciałam uczestniczyć w rozmowach starszych. Kiedy jesteś małą dziewczynką, wszyscy zakładają, że nic nie rozumiesz, więc możesz siedzieć i słuchać. Ale też nie bałam się zadawać pytań i mówić, co myślę. Jak sprawdzałaś, kim są dzisiejsze dziewczynki? - Zaczęłam od przeprowadzania wywiadów z nimi, właśnie dlatego, że chciałam sobie zaktualizować to doświadczenie i sprawdzić, czy "być dziewczynką" to ciągle to samo. Kiedy pracuje się z bohaterami dokumentalnymi, często zaczyna się na nich projektować swoje rzeczy i trzeba ciągle weryfikować, co się dzieje naprawdę, a co jest tylko wizją. Plan był taki, że bohaterki spektaklu wyłonię wśród moich rozmówczyń oraz uczestniczek warsztatów organizowanych w Teatrze Studio. Nabór był otwarty. Zależało nam, żeby ni

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bunt dziewczynek

Źródło:

Materiał nadesłany

Dwutygodnik nr 210/4.2017

Autor:

Katarzyna Niedurny

Data:

08.05.2017