EN

18.04.2017 Wersja do druku

Jerzy Stuhr: Przesmyknąłem się przez rafy

Aktor, reżyser, artysta wierny inteligenckiemu etosowi. Wykładowca, przez dwie kadencje rektor krakowskiej szkoły teatralnej. Autor kilku książek. 18 kwietnia Jerzy Stuhr kończy 70 lat. - Moje pokolenie miało ciekawe życie - mówi mi jubilat. - Urodziliśmy się w stalinizmie, a starzejemy się w wolnym kraju.

Dziś dziennikarze chcą z nim rozmawiać o Polsce. Mówi wtedy mądrze, z zatroskaniem. O swoim rozumieniu patriotyzmu, o lęku przed histerią prowadzącą do nacjonalizmu, o braku szacunku dla prawa, który rodzi pogardę w stosunku do drugiego człowieka. Ale ostatnio niechętnie zgadza się na takie wywiady. Woli komunikować się z widzami poprzez sztukę - w teatrze, w kinie. W swoim ostatnim filmie "Obywatel" porwał się na opowieść o meandrach sześciu dekad naszej najnowszej historii. - Próbowałem pokazać, przez co przeszliśmy. Tylko chciałem, żeby było trochę śmiesznie - wyjaśnia. - Bo poważnie o tych zakrętach mówili Wajda, Kieślowski, Smarzowski. A we mnie tkwi Munk. Nastrój "Eroiki", więc pomyślałem: "Kurczę, trzeba znaleźć krzywe zwierciadło. Szkło w oku". Wadząc się w "Obywatelu" z polskim losem, Jerzy Stuhr rzeczywiście poszedł śladami Munka. Bo nad Wisłą nawet "zwyczajni obywatele" bywali uwikłani w życie polityczne. Więc jego Br

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Przesmyknąłem się przez rafy

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 89/15/17-04-17

Autor:

Barbara Hollender

Data:

18.04.2017