JERZY STUHR właśnie dziś obchodzi 70. urodziny. Z tej okazji znany krakowski aktor opowiada o swych początkach na scenie i o planach na rocznicę.
- Ta siedemdziesiątka nie minęła jak jeden dzień, to raczej jest kalejdoskop życia. Trochę się w nim zdarzyło, różne były cezury: nauka, dojrzewanie artystyczne, choroby, zmiana miejsc, ale to, co najpiękniejsze, to rodzina, którą założyłem, ona zawsze dawała najwięcej szczęścia: żona, dzieci, wnuki, teraz kolejny jest na świecie, półroczny Tadeuszek - mówi "Dziennikowi Polskiemu" Jerzy Stuhr, który właśnie dziś kończy 70 lat. Przyznaje, że ma też inny powód do radości: właśnie do Krakowa przeprowadza się jego córka. A znany aktor jest szczęśliwy, że i ona wraca do korzeni. Bo dla niego "wszystko zaczęło się w Krakowie". To tu pierwszy raz stanął na scenie. W Teatrze Ludowym zagrał Garbusa w "Kordianie". To był debiut na scenie profesjonalnej, natomiast pierwszy występ w ogóle miał miejsce w "Ziemi jałowej" Eliota w Teatrze UJ. - Do dziś zapamiętałem jedynie słowa: "Obchodzimy kaktus nasz, kaktus nasz, kaktus nasz...". Byłem