Spektakl zaczyna się w ciemności. Z obu stron sceny słychać szepty, rozbawione głosy, które po chwili raptownie milkną. Odzywa się mężczyzna. Przekonany, że jest w domu tylko z żoną, próbuje namówić ją, by dołączyła do niego w sypialni. Kiedy nagle zapali się światło, zaskoczony zauważa, że stoi półnagi pośrodku przyjęcia-niespodzianki, narażony na śmiechy i docinki ubawionej rodziny. Scena ta łączy kontrastujące elementy, na których opiera się przedstawienie: konwencję farsy oraz wizję rodziny jako zbiorowego podmiotu będącego źródłem nieokreślonego zagrożenia; śmieszność skontrowaną aurą szyderstwa i nieszczerości. Akcja zawiązuje się w momencie przekazania zarządu rodzinnej firmy meblarskiej w ręce kryształowo uczciwego Jacka (Paweł Niczewski). W płomiennej mowie Jack zapowiada przemianę podupadającego przedsiębiorstwa w świetnie prosperujący biznes, oparty na zaangażowaniu i uczciwości pracowników. Jednak
Tytuł oryginalny
Komedia na czasy recesji
Źródło:
Materiał nadesłany
Didaskalia Gazeta Teatralna nr 4