"Wyzwolenie" Stanisława Wyspiańskiego w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego w STUDIO teatrgalerii w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Dzienniku Trybuna.
Po krakowskich premierach "Wyzwolenia" w reżyserii Krzysztofa Jasińskiego w Teatrze STU i Radosława Rychcika w Teatrze im. Juliusza Słowackiego, teraz zobaczyliśmy "Wyzwolenie" Krzysztofa Garbaczewskiego w warszawskim Teatrze Studio. To pierwszy Wyspiański po "Klątwie" Olivera Firljicia w Teatrze Powszechnym, która wywołała i wciąż wywołuje gorące emocje. Chwalebny zamiar, kosztowna metoda Przed premierą Garbaczewski powiedział, że nie chce się z Firljiciem ścigać, że ma inny temperament, nie jest prowokatorem, i przede wszystkim chce sprawdzić, co tak naprawdę w tym "Wyzwoleniu" jest. Zamiar chwalebny, choć metoda kosztowna. Żeby się o tym przekonać, dość tekst przeczytać ze zrozumieniem albo obejrzeć przedstawienia kolegów. Test prawdy przeprowadza Garbaczewski na żywym organizmie teatru, a przy tym za pomocą szczególnych narzędzi - wprowadza do przedstawienia groteskowe państewko San Escobar (zrodzone z przejęzyczenia ministra Waszczykowsk