Miłość, bez której nie byłoby "Tataraku" ani "Kochanków z Marony".
Dziś odbędzie się premiera książki o związku Jarosława Iwaszkiewicza i Jerzego Błeszyńskiego.
"Wszystko jak chcesz" to publikowana po raz pierwszy korespondencja sprzed pół wieku. Prawdziwa historia męskiej miłości, którą rządzą uniwersalne prawa tragedii i romansu. Czyta się ją jak powieść. Poznali się przypadkiem, w styczniu 1953 roku. Błeszyński, 21-letni inżynier, przyszedł z delegacją na Stawisko, do domu słynnego pisarza. Iwaszkiewicz dobiegał sześćdziesiątki, miał już sukcesy i rodzinę na utrzymaniu. Jerzy - żonę, pracę w fabryce i przytłaczające myśli wzmagające się wraz z postępującą gruźlicą. Wkrótce stał się dla Iwaszkiewicza całym światem. "Wszystko jak chcesz" to rozpisana na dni i noce anatomia miłości - od fascynacji i wzlotu, przez zazdrość i zranienie, aż po kres i żałobę. Historia bliskości na przekór wszystkiemu pozostaje jednak niedopowiedziana. Nie wiadomo, co stało się z listami odsyłanymi przez Jerzego. Tym bardziej dramatycznie wybrzmiewają słowa pisarza. "Miłość z wzajemnością, to