EN

27.03.2006 Wersja do druku

Historia przy rynnie

"Termopile polskie" w reż. Andrzeja Marii Marczewskiego w Teatrze Nowym w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.

Reklamowe zdjęcia zapowiadały nawodny i podwodny teatr: Pepi tonie w przejrzystym basenie a' la Elstera, adorują go kobiety - wszyscy w stylowych strojach. Tymczasem na skraju sceny powstała wąska szczelina czy rynna z paskudną wodą, do której bokiem bohatersko zsuwa się książę, by utonąć. Wyższe racje, mające trafiać do nas, współczesnych, w inscenizatorskim przekazie dramatu historycznego "Termopile polskie" okazały się na miarę owej rynny... Były schody z parteru na balkon, sznury niebieskich światełek, ekipa akrobatyczna fikała koziołki, artystka z wadą wymowy wyśpiewywała ważkie treści, dymy waliły bez opamiętania, riksza uwoziła księcia i jego wybrankę, śmierć w białej sukni ślubnej bujała się pod sufitem na obwieszonej girlandami huśtawce, caryca wjechała na tronie niczym na szpitalnym łożu wypchanym kołdrami, kukły pomnażały sceniczny tłum, był wysyp obciętych głów... tylko treści nie było. Reżyser Andrzej Maria M

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Historia przy rynnie

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Ilustrowany nr 73

Autor:

Renata Sas

Data:

27.03.2006

Realizacje repertuarowe