EN

2.03.2017 Wersja do druku

Białostocka Balladyna jak TV show w czasach paradokumentów

"Balladyna" Juliusza Słowackiego w reż. Katarzyny Deszcz w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku. Pisze Jerzy Doroszkiewicz w Kurierze Porannym.

Katarzyna Deszcz, reżyserka białostockiej adaptacji dramatu Juliusza Słowackiego, przeniosła historię walki o władzę do studia telewizyjnego, gdzie najważniejsze są emocje, nie moralność. Początek przedstawienia zapowiada bardzo obiecującą adaptację. Zaburzając linearny charakter dramatu Juliusza Słowackiego rozpoczyna się ona od krótkiej przemowy Kanclerza z aktu V, zaś scena zamienia się w halę, gdzie kręcony będzie talk show na zmianę z paradokumentem. Któż bowiem, uprawiając "skakanie po kanałach" nie spotkał się z bohaterami zwracającymi się do widza i tłumaczącymi im bezpośrednio swoje uczucia i motywy postępowania. Wielki ekran umieszczony w tle, w centralnym punkcie sceny z pobladłą twarzą Balladyny (w tej roli trafnie obsadzona Justyna Godlewska-Kruczko-wska) będzie stanowił ważny element dramaturgii. Sposób, w jaki aktorka wypowiada swoje kwestie, miał chyba w jej zamyśle uczynić z opętanej żądzą sukcesu życiowego młodej

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Białostocka Balladyna jak TV show w czasach paradokumentów

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Poranny nr 43

Autor:

Jerzy Doroszkiewicz

Data:

02.03.2017

Realizacje repertuarowe