EN

24.02.2017 Wersja do druku

Białystok. Balladyna: disco polo, studio filmowe i żądza władzy

Didżeje w martensach, szefowa studia filmowego, discopolowiec w brokacie... - w skórę takich osobników wcielą się bohaterowie Słowackiego.

Ale nie tylko współczesność będzie przestrzenią romantycznego dramatu - widzowie odbędą też wyprawę do czasów Piastów i Branickiego. Czy w tym przekładańcu czasowym jest metoda? Najlepiej przekonać się samemu - w sobotę (25.02) o godz. 18 w Teatrze Dramatycznym - premiera "Balladyny". Pusta scena, ekrany, okienka, mikserski stół - w tej scenie Grabiec odziany w połyskliwy garnitur wyśpiewuje miłosną pieśń do Goplany, a dwójka didżejów mu sekunduje. W innej scenie, skądinąd humorystycznej, czas przeskakuje o kilka wieków i oto jesteśmy gdzieś w średniowieczu. Mamy dwie siostry na wydaniu, mamy kandydata na męża - szybko pojawia się bowiem rycerzyk jak z kart powieści historycznej z mieczykiem przypasanym u boku. Co takie postaci mają wspólnego ze słynną sztuką narodowego wieszcza? Dwie wspomniane sceny pokazane dziennikarzom podczas próby to zaledwie dwa elementy puzzle'a, w który - mocno szatkując Słowackiego - układa "Balladynę" re�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Balladyna-disco polo, studio filmowe i żądza władzy

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Białystok online

Autor:

Monika Żmijewska

Data:

24.02.2017

Realizacje repertuarowe