EN

23.02.2017 Wersja do druku

Wilkoń i don Kichot

Twórczość Józefa Wilkonia towarzyszy już drugiemu pokoleniu. Obchodzący dwa tygodnie temu 87. urodziny artysta należy do tych wspaniałych polskich twórców, którzy - będąc absolwentami malarstwa - w latach 60. i 70. ubiegłego wieku wznieśli rangę ilustracji książkowej na wyżyny sztuki - pisze Lidia Molak w tygodniku Idziemy.

Nie był to jednak wdzięczny czas dla ilustratorów. Pracowali na materiałach kiepskiej jakości, po wydrukowaniu ich prace traciły kolor. Wilkoń wspomina, że kiedyś, eksperymentując, jak to on, z technikami, odkrył worki po cukrze jako papier, na którym malując osiągało się ciekawe efekty. Trudności warsztatowe nie przeszkadzały mu ani w tworzeniu własnego stylu, ani w zdobywaniu licznych prestiżowych nagród. "Tekst i ilustracja muszą się uzupełniać, żeby w książce rosło napięcie, jak w teatrze" - mówi Wilkoń. Dobrze pamiętam z dzieciństwa "obrazki" wykonane ręką Wilkonia: już wówczas rozróżniałam je bezbłędnie ze względu na ich tajemniczą baśniowość i inspirującą dla wyobraźni umiejętność wyprowadzenia kilku prostymi pociągnięciami piórka czy pędzla istoty zwierzęcia z przypadkowej, wydawałoby się, plamy barwnej. Ćwierć wieku później, na konferencji poświęconej ilustracji dla dzieci, byłam świadkiem, jak mistrz, wymac

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wilkoń i don Kichot

Źródło:

Materiał nadesłany

Idziemy nr 9/26.02

Autor:

Lidia Molak

Data:

23.02.2017