EN

23.02.2017 Wersja do druku

Mozart po mazowiecku

Koncertem z okazji Dnia Kobiet Warszawska Opera Kameralna, szczycąca się unikalnymi w Europie osiągnięciami, spadnie w rejony chałtury, a potem istnieje niebezpieczeństwo, że w ogóle przestanie istnieć - pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.

Sytuację, w jakiej się znalazła, można porównać do tego, co od wielu miesięcy dzieje się z wrocławskim Teatrem Polskim. W obu przypadkach władze samorządowe, którym te instytucje podlegają, postanowiły ich problemy organizacyjno-finansowe rozwiązać radykalnie, nie licząc się z dorobkiem artystycznym, osiągniętą pozycją w kraju i za granicą oraz co najważniejsze - przyszłością. Teatr Polski zdołał na sobie skupić uwagę całego niemal kraju, stąd o tym, co się w nim dzieje, od wielu miesięcy jest głośno. Warszawska Opera Kameralna - teatr o najmniejszej scenie w stolicy - jeśli zacznie dogorywać, to zapewne po cichu. A przecież to jedyny teatr w Europie mający w repertuarze wszystkie dzieła sceniczne Mozarta, jedyny teatr w Polsce wystawiający opery barokowe i staropolskie. A ponadto, zwłaszcza za kadencji odwołanego jesienią ubiegłego roku Jerzego Lacha, dbano tu o prezentacje najnowszych oper polskich kompozytorów. WOK zdobyła dla nich n

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mozart po mazowiecku

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita online/22.02

Autor:

Jacek Marczyński

Data:

23.02.2017