EN

9.02.2017 Wersja do druku

Hazard jakoś nie leży w mojej naturze

- Uwielbiam łączyć światy - realne z nierealnymi, umarłych z żywymi. Teatr jako kalka rzeczywistości nie bardzo mnie pociąga - ale już zabawa w tworzenie nowych Światów, nierzadko absurdalnych, abstrakcyjnych, dziwnych - to jest to, co lubię najbardziej. Z Martą Guśniowską, dramaturgiem, o zbliżającej się premierze "Wielkiej wygranej" w Teatrze Żydowskim w Warszawie, rozmawia Wiesław Kowalski w Teatrze dla Was.

Hmmm. Cóż to się porobiło! Pani Dramaturg, której nagrody już trudno zliczyć, bierze się za przepisywanie klasyków! I do tego Szolema Alejchema! Pomysłów własnych zabrakło czy co? Pytam bo już w marcu premiera "Wielkiej wygranej" w Teatrze Żydowskim w Warszawie. - Pomysłów jest dużo, mogę uspokoić - czasami nawet myślę, że za dużo, i trudno wybrać, którym się zająć, a przecież wszystkie są genialne... Pomysł na przepisanie klasyków wziął się z "Przepisów Domowych" Mike'a Urbaniaka - to było dla mnie coś nowego, a ja uwielbiam nowe wyzwania - i Mike'a - zatem nie sposób było się nie skusić. No tak, wszystko zaczęło się - to już wiemy - od Mike'a Urbaniaka, który chyba za taką czystą klasyką nie przepada, a Pani wcześniej jak się odnosiła do takich prób w teatrze - można w końcu zmieniać Szekspira czy Mickiewicza, można dopisywać kwestie do dramatów Zapolskiej czy Moliera? - Paradoksalnie nie lubię takich zabiegów. C

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Hazard jakoś nie leży w mojej naturze

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr dla Was online

Autor:

Wiesław Kowalski

Data:

09.02.2017

Realizacje repertuarowe