EN

20.01.2017 Wersja do druku

Romuald Grząślewicz: Nie robię planów wieloletnich, żeby nie rozśmieszać Pana Boga

Mówimy Romuald Grząślewicz, myślimy Scena na Piętrze. Nawet z okazji swego benefisu związanego z 75. urodzinami, szef Fundacji Sceny na Piętrze Tespis w Poznaniu, mówi głównie o niej. Posypały się więc wspomnienia i anegdoty.

Zanim pojawiła się wielka Scena na Piętrze, zaczynał Pan w studenckim Teatrze Nurt ... - Wszystko zaczęło się jeszcze w szkole podstawowej, bo rodzice wcześnie zaczęli ze mną chodzić do teatru. To była dla mnie magiczna przestrzeń, w której dostrzegałem wiele pięknych rzeczy. Natomiast Nurt to była późniejsza historia. Równolegle z Nurtem istniał kabaret meloliteracki Krzesło, z którym z jednym z programów zdobyliśmy nagrodę na festiwalu w Opolu. Przez krótki okres miałem kontakt z Bogdanem Głuszczakiem i Pantomimą Głuchych. Była to piękna szkoła świadomości ciała i gestu. W Estradzie Poznańskiej działał objazdowy Teatr Rozmaitości, w którym uczestniczyłem w kilku realizacjach m.in. w widowisku "Pan Bogusławski" na 200. rocznicę powstania sceny narodowej. Potem były realizacje własne małych form teatralnych i literackich, m.in. z Piotrem Sowińskim pod skrzydłami Poznańskiego Towarzystwa Muzycznego im. Henryka Wieniawskiego. A jeśli

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie robię planów wieloletnich, żeby nie rozśmieszać Pana Boga

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Głos Wielkopolski nr 16

Autor:

Marek Zaradniak

Data:

20.01.2017