EN

14.01.2017 Wersja do druku

Jan Klata: Nie jestem Piotrusiem Panem

Dyrektor Narodowego Starego Teatru w Krakowie opowiada o zespole aktorskim, o bliskich, których poświęca na ołtarzu sztuki. I o tym, czy zamilkł, by ratować siebie. Czyli Jan Klata w życiu i na scenie.

Jan Klata: - Przepraszam za ten mały bałagan. Łukasz Gazur: - Wygląda, jakby Pan się wyprowadzał. To już? - Naprawdę? Wręcz przeciwnie. ŁG: Książki popakowane w kartony. No chyba się Pan nie dziwi? Zwłaszcza że tyle było zawirowań wokół Pana. - Nie, nie, ja się nie wyprowadzam, tylko się wprowadzam. Tyle czasu spędzam w teatrze, że nawet książki wolę zamawiać tutaj. Te najnowsze akurat przydają się w pracy nad spektaklem "Dług", którego premierę musieliśmy przesunąć na początek przyszłego sezonu. Bo naszym dłużnikiem jest niestety tłumacz, a zależało nam na dwupaku - premierze spektaklu i książki jednocześnie. Ale prace nad samym przedstawieniem już się rozpoczęły. Tak, widzę. Książka "Świat, Żydzi, pieniądze" leży na wierzchu. - Wiem, można by podejrzewać, że to książka wydana w Polsce przez dajmy na to Mariana Kowalskiego. Ale nie, autorem jest Jacques Attali. A obok "Agonistyka" Chantal Mouffe - też się przyda.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jan Klata: Nie jestem Piotrusiem Panem

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 10 dodatek /13-01-17

Autor:

Łukasz Gazur

Data:

14.01.2017