EN

21.03.2006 Wersja do druku

Poczet aktorów krakowskich: Aleksander Fabisiak

- Bywałem na wielu premierach, podglądałem pracę [ojca - Kazimierza Fabisiaka], byłem pełen uznania i podziwu dla kunsztu. Nie myślałem jednak, że i mnie przyjdzie kiedyś stanąć na deskach tej sceny - mówi ALEKSANDER FABISIAK, od 39 lat aktor Starego Teatru.

W biogramie artysty można przeczytać: "Pasję i uczciwość zawodową zaszczepił w nim ojciec, wybitny aktor - Kazimierz Fabisiak". Sądziłam więc, że syn, Aleksander, od 39 lat aktor Starego Teatru, nie powie mi, jak większość artystów, że na scenie znalazł się przypadkiem. Sądziłam, iż usłyszę: aktorstwo .wyssałem z piersi ojca". A jednak myliłam się. - Bywałem na wielu jego premierach, podglądałem pracę, byłem pełen uznania i podziwu dla kunsztu. Nie myślałem jednak, że i mnie przyjdzie kiedyś stanąć na deskach tej sceny. Może dlatego, że bardzo rzadko rozmawialiśmy o teatrze, co wyrzucam sobie do dziś. Chciałem być samodzielny w dokonywania wyborów i nic sugerować się ewentualnymi podpowiedziami ojca. Ale jedną z nielicznych naszych teatralnych rozmów zapamiętam do końca życia. Miała miejsce podczas tragicznej, trzeciej próby generalnej "Biesów", w których obaj graliśmy. Spotkaliśmy się w garderobie, dawał mi różne uwagi,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Odrobina szaleństwa

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 66/18.03.06

Autor:

Jolanta Ciosek

Data:

21.03.2006