EN

10.01.2017 Wersja do druku

Muzeum bez wdzięku

"Garderobiany" Ronalda Harwooda w reż. Adama Sajnuka w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Marcin Pieszczyk w tygodniku Wprost.

Ronald Harwood (scenarzysta m.in. "Pianisty" Polańskiego) w tej sztuce zawarł własne doświadczenia z pełnienia funkcji garderobianego znanego aktora Donalda Wolnta, który w czasie wojny jeździł po Wielkiej Brytanii z przedstawieniami szekspirowskimi. Role aktora Sira i tytułowego garderobianego od początku stały się łakomym kąskiem dla dojrzałych aktorów. Warszawiacy pamiętają duet Gustaw Holoubek - Marian Kociniak, a na ekranie przed kilku laty w Sira wcielił się Anthony Hopkins. Reżyser najnowszej premiery Teatru Narodowego te dwie role obsadził najlepiej, jak się dało. Aktora u schyłku życia zagrał Jan Englert, a jego garderobianego - Janusz Gajos. Sztuka o teatralnej hierarchii, pasji i bólu towarzyszącym powstawaniu przedstawień zestarzała się jednak przeraźliwie, a banalnych zdań o aktorstwie nie są w stanie bez przemyślanej reżyserii usprawiedliwić i uratować nawet obaj gwiazdorzy. Na szczęście żaden z nich nie ma jeszcze powodu,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Muzeum bez wdzięku

Źródło:

Materiał nadesłany

Wprost nr 2/9.01

Autor:

Marcin Pieszczyk

Data:

10.01.2017

Realizacje repertuarowe