EN

5.01.2017 Wersja do druku

Czego za dużo, czego za mało

Ostatnie dni starego roku spędziłem w Operze Bałtyckiej wśród artystów przygotowujących Galę Sylwestrowo-Noworoczną, którą zresztą poprowadziłem. W trudnej sytuacji, w jakiej znajduje się ten teatr, panowała atmosfera rzetelnej pracy, dyscypliny i wysokiego standardu artystycznego orkiestry (dyrygował Szymon Morus), dobrego chóru (kierownik Anna Michalak) i baletu profesjonalnie skompletowanego przez nowego kierownika Wojciecha Warszawskiego - pisze Sławomir Pietras w Angorze.

Programującym repertuar telewizyjny wydaje się, że odbiorca nastawiony jest na oglądanie, tylko jednej tej właśnie stacji. My zaś, trzymając w ręku pilota i szukając czegoś ciekawego, stajemy się mimowolnymi ekspertami, czego jest w telewizji za dużo, czego za mało, a czego w ogóle brakuje. Niemal we wszystkich stacjach co rusz emitowane są seriale szpitalno-medyczno-chorobowe. "Ratownicy", "Szpital dziecięcy", "Pielęgniarki", "Dr House", "Na dobre i na złe", "Daleko od noszy", "Weterynarze z sercem"... A to przecież dalece nie wszystko. Obok tematyki medycznej najwięcej czasu antenowego zajmują programy kuchenno-gastronomiczno-kulinarne. Po restauracjach grasuje z coraz większym wdziękiem i skutecznością pozbawioną agresji Magda Gessler, z której biorę przykład, odwiedzając polskie teatry muzyczne i operowe. Wysoki poziom profesjonalny reprezentuje cykl Okrasa łamie przepisy, lubię stylizowany wdzięk francuski Pascala Brodnickiego, dobroduszną narr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czego za dużo, czego za mało

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Angora nr 2

Autor:

Sławomir Pietras

Data:

05.01.2017