EN

22.12.2016 Wersja do druku

Likwidacja, jak to łatwo powiedzieć

Wycinanie ambitnych przedsięwzięć artystycznych, w tym teatralnych, nie odbywa się już w miastach naszego regionu po cichu i "po kawałku". Likwiduje się je hurtem. I bez pytania o zdanie najbardziej zainteresowanych - publiczności i uczestników akcji, inicjowanych przy okazji przeglądów czy festiwali - bulwersującą decyzję o likwidacji bytomskiej Teatromanii i HartOFFania Teatrem komentuje Henryka Wach Malicka w Polsce Dzienniku Zachodnim.

Ale przede wszystkim ignoruje się codzienny wysiłek ludzi, którym chce się działać na rzecz edukacji przez sztukę. Niezgoda na takie działania władz samorządowych, różnego zresztą szczebla - m.in. w Gliwicach, Będzinie, a ostatnio Katowicach, które zapowiedziały zawieszenie (czytaj: docelowo najpewniej likwidację) festiwalu "Interpretacje" - tliła się od dawna. Wybuch buntu wśród odbiorców nastąpił po ostatniej decyzji zniszczenia dwóch sztandarowych imprez teatralnych w Bytomskim Centrum Kultury: Teatromanii i HartOFFania Teatrem. Argument, że te przeglądy są za drogie jest po prostu chybiony. Ceny można negocjować, a w ostateczności, choć tylko w ostateczności - okroić repertuar. Tu chodzi o coś innego. Chodzi o wąziutką perspektywę urzędników (niektórych dyrektorów placówek etc), którym wydaje się, że sztuka dobra, to tylko sztuka łatwa, przyjemna, niewymagająca myślenia i najlepiej taka, jaką pamiętają z własnego dzieciństwa.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Likwidacja, jak to łatwo powiedzieć

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Zachodni nr 298

Autor:

Henryka Wach-Malicka

Data:

22.12.2016