EN

6.05.2004 Wersja do druku

Miłość na dwa faksy

Sztuka Esther Vilar "Zazdrość", której premiera odbędzie się dziś w tarnowskim Teatrze im. Ludwika Solskiego, opowiada historię trzech kobiet. One trzy - on jeden. Miłość, przyjaźń, zazdrość, ból, zraniona duma to tematy, które na reżyserski warsztat wzięła Gra­żyna Barszczewska. Ale to także opowieść o niepozbawionej per-wersji grze, z której wynika, że zazdrość może silniej angażować niż miłość. Już dziś na tarnowskiej scenie premiera "Zazdrości" w Pani reżyserii. Czyżby zmęczenie aktorstwem skłoni­ło Panią do nowej profesji? - Nie, ale zapewne jest to z mojej strony akt odwagi. Choć muszę przy­znać, że wcześniej "maczałam palce" w tej profesji, ale nie podpisywałam się na afiszu. Reżyserowałam też moje jed­noosobowe przedstawienia. Uznałam wiec, że skoro umiem porozumiewać się z aktorami, to czemu nie spróbować. Poza tym reżyserowanie to wielkie doświadczenie dla aktora. Wreszcie można zrozumieć, jak reżyser nas

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Miłość na dwa faksy

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 105

Autor:

rozmawiała Jolanta Ciosek

Data:

06.05.2004

Realizacje repertuarowe