"Wiśniowy sad" Antoniego Czechowa w reż. Anny Augustynowicz w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
Zmrożeni przez marazm i przekonanie o własnej wyższości, wyzuci z inwencji, poprzestający na trwaniu - tacy są bohaterowie "Wiśniowego sadu" Czechowa, którego piątkowa premiera miała uświetnić jubileusz 70-lecia Teatru Wybrzeże. Ale okazała się niezbyt udanym prezentem urodzinowym. Minimalizm - tak najkrócej można określić sceniczną konwencję gdańskiej inscenizacji "Wiśniowego sadu" Czechowa - najnowszej premiery na Dużej Scenie Teatru Wybrzeże, wyreżyserowanej przez Annę Augustynowicz. Niczego nie ma tam w nadmiarze - oszczędna jest scenografia Marka Brauna (zredukowana do czarnych krzeseł, stołu i paru innych elementów), nieprzesadnie wyszukane są czarno-białe kostiumy bohaterów, zaledwie zarysowana jest oprawa muzyczna w opracowaniu Jacka Wierzchowskiego, a skromna gra świateł i ruch sceniczny każą widzowi koncentrować się wyłącznie na aktorze i słowie. W warstwie słownej również dominuje interpretacyjna oszczędność - bohaterowie