EN

13.12.2016 Wersja do druku

Nie ma róży bez Koltsa

"Zachodnie wybrzeże" Bernarda-Marie Koltésa w reż. Kuby Kowalskiego w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Grzegorz Rolecki w portalu Wici.info.

"Niedogadanie, samotność, katastrofa" - czytamy w instrukcji obsługi "Zachodniego wybrzeża" (reż. Kuba Kowalski) w Teatrze Żeromskiego. Gdyby jednak utopić przypisy w herbacie i zagłuszyć sygnał Wi-Fi, to spotkanie w cztery oczy wypadłoby blado. Do koltesowskiej infrastruktury "Wybrzeże" dorzuca niewiele. Wszechwiedzący Bezpańską okolicę nawiedza Maurycy Koch (Jacek Mąka), skończony malwersant i początkujący samobójca, wystylizowany na oślizgłego Gerarda Depardieu z "Witamy w Nowym Jorku". Złamawszy krajobraz błyskiem Jaguara i szkarłatnym żakietem kochanki (Beata Pszeniczna), próbuje targnąć się na własne życie. Familiada z lokalnego Tartaru uświadamia mu jednak, że śmierć na zamówienie jest przywilejem ludzi wolnych, a on sam trafił do rezerwatu imigrantów. Spaleni słońcem, nieproszeni goście wschodu i zachodu, wegetują tam w uniwersum "Mad Maxa". Wyrzeźbiona w sztucznym kamieniu scenografia Agaty Skwarczyńskiej przypomina nieznan�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie ma róży bez Koltsa

Źródło:

Materiał nadesłany

www.wici.info

Autor:

Grzegorz Rolecki

Data:

13.12.2016

Realizacje repertuarowe