EN

9.12.2016 Wersja do druku

Dzieci teatru. Na scenę nigdy nie jest za wcześnie

Czas dzielą między szkołę i teatr. Występują w Wybrzeżu, Teatrze Muzycznym, telewizyjnych talent-show, chodzą do szkoły muzycznej, na kursy tańca i śpiewu. Byłoby męczące gdyby nie to, że scena to ich żywioł - pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Dla Artura Blanika, piątoklasisty z ZKPiG nr 12 na gdańskiej Zaspie i syna mistrza olimpijskiego w gimnastyce sportowej Leszka Blanika, poprzedni tydzień był bardzo intensywny. Przedpołudnie, zamiast w szkole, spędzał w Teatrze Muzycznym - o godz. 11 grał w musicalu "Piotruś Pan" [na zdjęciu]. Po spektaklu mama zabierała go do domu - obiad, zaległe lekcje, chwila odpoczynku. Po południu wracali do Muzycznego, bo o 19. Artur grał w spektaklu "Mały Książę. Końcówka". Przed 21. mama znów czekała pod teatrem, do domu trafiali późnym wieczorem. I tak przez kilka dni z rzędu. Artur się zapalił - Czuję się jak taksówkarz, ciągle gdzieś go przywożę i odwożę - mówi Magda Blanik, mama Artura, z zawodu psycholog. - Teatr to jest jego wybór i wielka pasja. Szkoła to obowiązek, teatr to przyjemność. Ma z tego ogromną frajdę. Zastanawiamy się z mężem, czy to tylko dziecięca przygoda, czy początek życiowej drogi. Chyba jednak to drugie. Artur ko

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dzieci teatru. Na scenę nigdy nie jest za wcześnie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Trójmiasto online

Autor:

Katarzyna Fryc

Data:

09.12.2016