EN

7.12.2016 Wersja do druku

Lublin. Trudna współpraca Teatru Andersena z CSK

- Na korytarzach stoły z jedzeniem i alkoholem. Niedopita wódka, brudne naczynia i bałagan. W takich warunkach w niedzielny poranek nauczyciele prowadzili dzieci na nasz spektakl. Pytali co tu się wyprawia, a nam było po prostu wstyd - mówi Daniel Arbaczewski, aktor teatru im. H. Ch. Andersena, który od września wystawia spektakle w Centrum Spotkania Kultur.

Teatr przeniósł się tam po ponad 60 latach funkcjonowania w klasztorze oo. Dominikanów przy ul. Dominikańskiej na Starym Mieście. CSK to obecnie największa instytucja kultury we wschodniej Polsce. Kosztowała 200 mln zł. Nauczyciele zdezorientowani W gmachu przy placu Teatralnym "Andersen" zajmuje salę kameralną na drugim piętrze. Ma także do dyspozycji kilka pomieszczeń, w których są pracownie i garderoby oraz przestrzeń do sprzedaży biletów. W ramach umowy do kasy instytucji teatr miesięcznie wpłaca ok. 40 tys. zł. Pracownicy "Andersena" nie są jednak zadowoleni ze współpracy z instytucją. Aktorzy twierdzą, że są sytuacje, kiedy CSK nie traktuje ich pracy poważnie. Jedna z nich - zdaniem aktorów - miała miejsce we wtorek. W CSK odbywał się wtedy zjazd prawników, na który przyjechało kilkaset osób. Na korytarzach rozstawiono stoły z cateringiem. Równocześnie, w sali kameralnej "Andersen" wystawiał "Calineczkę". - Nauczyciele, któr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dzieci poszły w niedzielę do teatru. Na korytarzach niedopita wódka i resztki jedzenia

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Lublin online

Autor:

Kacper Sulowski

Data:

07.12.2016

Wątki tematyczne