- Boska Komedia ma pokazać siłę teatru, skierować spojrzenia na artystyczny tygiel, jego szaleństwo, chaos, amalgamat osobowości. To jest gigantyczny kapitał - mówi Bartosz Szydłowski, dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Boska Komedia w Krakowie.
Tegoroczna, dziewiąta edycja rozpocznie się 8 grudnia. Izabela Szymańska: Kiedy rozmawialiśmy przed ósmą edycją festiwalu, mówiłeś, że teatr jest barometrem tego, co dzieje się w Polsce. Ostatni rok to czas ogromnych zmian, transformacji politycznej kraju, ale też nowych zjawisk społecznych. W jaki sposób twórcy się do nich odnoszą? Bartosz Szydłowski: Teatr nieustająco dialoguje z jakąś formą opresji, raz jest liberalno-ekonomiczna, innym razem prawicowo-ideowa. Na obecne zmiany polityczne zareaguje wyraźnie w nadchodzącym sezonie. Mijający to przede wszystkim czas reakcji raczej deklaratywnych, mamy do czynienia z paniką strukturalno-obyczajową, którą spowodowały sprawa Teatru Polskiego we Wrocławiu czy działania cenzuralne w Bydgoszczy, kłopoty z konkursem na dyrektora w Toruniu, Białymstoku, no i warszawskie przepychanki wokół Studio. Ale wojna ideowa toczy się bardziej w przerzucaniu argumentami niż na scenie. Zdecydowanym wyjątkiem jest sp