Wywiady-rzeki z aktorami opanowują od kilku lat rynek wydawniczy, ale naprawdę rzadko zdarzają się rozmowy pełne, rzetelne i bogate w zawodowe szczegóły, niewidoczne od strony publiczności. W tym kontekście tom "Seksmisja i inne moje misje" mocno się wyróżnia, bo Olgierd Łukaszewicz nie uznaje skrótów. O książce Tomasza Miłkowskiego pisze Izabela Mikrut w Teatrze dla Was.
Coraz częściej artyści traktują wywiady książkowe jako formę promocji i nie przykładają się specjalnie do przypominania życiorysowych szczegółów, dzielą się raczej ulotnymi wrażeniami czy ogólnikowymi refleksjami o nikłej wartości autobiograficznej. W tym kontekście tom "Seksmisja i inne moje misje" mocno się wyróżnia, bo Olgierd Łukaszewicz nie uznaje skrótów. Przyjemność sprawiają mu pogłębiane rozmowy o kolejnych scenicznych rolach, mniejszą, jak można przypuszczać, problemy z finansami ZASP-u, ale i tu przytacza detale, żeby rozwiać wszelkie wątpliwości. Olgierd Łukaszewicz rozpoczyna opowieść klasycznie, od przedstawienia rodziny i umiejscowienia siebie na mapie - co pasuje nie tylko do motywu małych ojczyzn, ale i do dalszych rozmów na temat filmowych obrazów. Aktor podąża utartymi ścieżkami, przynajmniej w pierwszych partiach rozmowy. Kiedy przeczyta się cały tom, wstęp nabiera charakteru rozbiegówki, ale widać to dopiero