W drugim dniu Festiwalu Dramatu we Wrocławskim Teatrze Współczesnym publiczność spotkała się z aktorami Teatru Narodowego z Bukaresztu i tłumaczką zagranego przez nich dramatu Doroty Masłowskiej "Między nami dobrze jest" Sabrą Daici.
Ten tekst długo krążył w odpisach wśród rumuńskich twórców teatru. Gdy Radu Afrim, jeden z najciekawszych obecnie tamtejszych reżyserów, przedstawił go swoim aktorom, byli pewni, że autorem jest on sam - tak bardzo pasował do stylu jego scenariuszy. Polskie realia nie zostały w spektaklu zmienione. Rozmowa toczyła się wokół najnowszej historii, podobieństwa warunków i problemów współczesnego życia obu krajów. W tym samym czasie na Scenie Ciśnień Teatru Muzycznego Capitol trwał już spektakl Weroniki Szczawińskiej "Wojny, których nie przeżyłam". Dramat napisany wspólnie z Agnieszką Jakimiak to sarkastyczny przegląd tego, co o wojnie myślą i jak ją odbierają ci, którzy znają ją tylko z obrazów, przekazów i wiadomości "z drugiej ręki". Syty, bezpieczny w swoim świecie odbiorca cudzych przeżyć jest kimś w rodzaju podglądacza - galeria wizerunków wojny badanych szkiełkiem i okiem sumiennych pracowników Instytutu Badań Wojen Nieprze�