EN

2.12.2016 Wersja do druku

Małgorzata Gorol: Słyszałam, że jestem za niska na Kraków, mam na Kraków złe zęby. Pomyliliście się!

Rozmawiamy z Małgorzatą Gorol. Od wczoraj jest nową aktorką w zespole Starego Teatru w Krakowie. - Sama jestem zaskoczona sobą, że wybrałam Kraków. Chociaż wiem tak naprawdę dlaczego.

Niedawno przeprowadziła się Pani do Krakowa. Jak idą poszukiwania mieszkania? - O, proszę podkreślić w artykule: szukam mieszkania, ma być ładne (śmiech). Serio, nic jeszcze nie znalazłam. Oglądam i nic mi się nie podoba. We Wrocławiu mieszkałam w Rynku. Pomyślałam, że teraz może być niekoniecznie w centrum. Wzięłabym psa ze schroniska. Ale jak jeżdżę po dalszych rejonach Krakowa, zaczynam wątpić, czy tego chcę. Na dodatek większość mieszkań ma tzw. standard studencki. Na razie więc jestem bezdomna. Zatrzymałam się u znajomych. Jeszcze nie tak dawno sama Pani pracowała w biurze nieruchomości. - I teraz jak oglądam mieszkania, to ten okres życia mi się przypomina. To było tuż po tym, jak dostałam się do Teatru Polskiego we Wrocławiu. Aktorstwo to taki zawód, że na początku nie da się z niego utrzymać. Później też niekoniecznie. Jak to mówię: drogie hobby. Finansowo było kiepsko, więc musiałam znaleźć jakąś pracę. Dobrze P

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Gazeta Krakowska nr 281

Autor:

Katarzyna Janiszewska

Data:

02.12.2016