EN

15.03.2006 Wersja do druku

Boję się "Samobójcy"

- W Szczecinie grałem gościnnie w "Balladynie" i "Popcornie". W 2002 r. ta swoista "bezpańskość" zaczęła mi doskwierać - bezetatowcom jest jednak trochę trudno - mówi MIROSŁAW GUZOWSKI, aktor Teatru Współczesnego w Szczecinie.

Z okazji 30. urodzin Teatru Współczesnego prezentujemy cykl krótkich rozmów z aktorami związanymi z tą szczecińską sceną. Jak trafił pan do Teatru Współczesnego? - Z Torunia. W tamtejszym Teatrze im. Horzycy grałem gościnnie Pana Młodego w "Weselu" Wyspiańskiego, w reżyserii Krystyny Meissner. W 1997 roku przyjechała do Torunia Anna Augustynowicz, by zrealizować tam spektakl "Agnes" Catherine Anné. To była trudna sztuka, podejmująca problematykę molestowania, rzadko wówczas poruszaną. Szukając aktorów, pani dyrektor obejrzała "Wesele" i zaproponowała mi rolę. Zaprosiła mnie też do udziału w reżyserowanej w Szczecinie "Balladynie". Pamiętam, że przyjechaliśmy tu wspólnie z Dymitrem Hołówko w październiku. Byłem zaskoczony, bo o tej porze w całej Polsce wszystko jest szare i smutne, a tutaj zobaczyłem zielone dęby w parku przy teatrze. Podobała mi się scena, taka piękna, długa i głęboka, podobno najgłębsza w kraju, i te schody

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Boję się "Samobójcy"

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Szczeciński nr 52/14.03.06

Autor:

Katarzyna Stróżyk

Data:

15.03.2006