"Diabelski patron" w reż. Krzysztofa Kopki w Teatrze Ad Spectatores we Wrocławiu. Pisze Jarosław Klebaniuk w Teatrze dla Was.
Historie z prywatnego życia sławnych ludzi zazwyczaj budzą ciekawość, a gdy związane są z przemocą i seksem - zainteresowanie o rozmiarach sensacji. Artystyczny problem towarzyszący takim narracjom polega na zachowaniu umiaru i choć odrobiny historycznej prawdy. Najlepiej, jeśli przy tym odbiorca ma szansę zastanowić się nad przekazem bogatym w jakieś uniwersalne przesłanie. O ile trudno trafnie ocenić, ile umiaru i prawdy zaoferował Krzysztof Kopka w swoim najnowszym przedstawieniu, to z całą pewnością trzeci z wymienionych celów, świadomie lub nie, został zrealizowany. Po spektaklu pozostaje nie tylko sprawnie opowiedziany fragment życia dawnego kompozytora, lecz i zaczyn do refleksji. "Diabelski patron" nie stanowi bowiem jedynie porcji tak lekkiej rozrywki, jaką zapowiadała pierwsza scena. Carl Maria von Weber znany jest jako prekursor romantyzmu w muzyce niemieckiej. Odstępstwo od racjonalności i logiczności widoczne w jego operze "Wolny strzelec"